środa, 6 lipca 2011

U nas - 5. 07

Minął kolejny dzień naszego obozu. Rozpoczęliśmy go wycieczką na latarnię morską,do Niechorza. Najpierw zwiedzaliśmy miasto, kupowaliśmy pamiątki i pocztówki. Później, drużynami wdrapaliśmy się na latarnię morską. Wrażenia były ogromne. Z latarni rozpościerał się widok na Bałtyk. Morze było spokojne i można było zaobserwować mały, biały stateczek. 

Po powrocie każdy z nas odnalazł na swoim łóżku kopertę z nazwiskiem kogoś innego. Musieliśmy powymieniać się nimi. Znaleźliśmy w nich rymowanki opisujące różne, strategiczne miejsca na terenie obozu: jadalnię, umywalnię, toalety, kościół polowy, kontenery na śmieci i suszarnię. Wszędzie tam odnaleźliśmy zaszyfrowaną wiadomość o tym, że mamy udać się do kręgu ogniskowego, gdzie czekała na nas grecka boginka, Atena która wskazywała nam dalszą drogę, wprost do rozwidlenia ścieżek, gdzie stała już Afrodyta z busolą. Po wyznaczeniu azymutu 50' pognaliśmy w las, na spotkanie z Zeusem.
Władca bogów powitał nas na Olimpie i zdradził, że posiada kolejną część magicznego kamienia- Sagali. Obiecał, że odda nam go, jeśli zasłużymy i weźmiemy udział w Wielkich Dionizjach. Nakazał nam też wymyślić mit mający opowiedzieć historię powstania naszych obozowych drużyn.
Po obiedzie wyruszyliśmy na plażę, gdzie po raz pierwszy pogoda pozwoliła nam na pływanie w morzu. Oczywiście kąpaliśmy się pod opieką wykwalifikowanego ratownika.



Po powrocie odbył się apel, na którym przybył do nas Zeus zapraszając na inaugurujące Wielkie Dionizje pląsowisko. Spotkaliśmy się tam z bractwami rycerskimi rodem z Wadowic, które przygotowały uroczystości. Bawiliśmy się w wiele integracyjnych pląsów. Choć pochodziliśmy z różnych epok, nie stanowiło to żadnej przeszkody we wspólnym świętowaniu.

1 komentarz:

  1. Dziękuję za kolejną relację. Jak zwykle pełna emocji i wrażeń. Do "zobaczenia" jutro.

    OdpowiedzUsuń