Popołudniu mali Indianie wykonali swoje pióropusze, w których zaprezentowali się na wieczornym ognisku.
We wtorek pozostaliśmy wśród Indian Ameryki Północnej. Każdy wykonał swój łuk i strzały jak przystało na prawdziwego Indianina. Zastępy ruszyły później na grę terenową, w czasie której zapoznały się z zasadami orientowania w terenie za pomocą mapy, kompasu, busoli i innych obiektów, poznały także znaki patrolowe.
Po obiedzie uczestnicy ruszyli na plażę, gdzie czekał już nich zastęp wędrowniczek - chrzest obozowy przyszedł znienacka! Po próbie smaku, humoru i wody każdy świeżo upieczony obozowicz otrzymał certyfikat obozowicza.
Niektórzy bardzo cieszyli się ze swojego certyfikatu |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz